Archiwum kwiecień 2004


no topic
Autor: unsafe
08 kwietnia 2004, 18:42

Poplakalam sobie dzisiaj..od siekania cebulki:) Mum zlecila mi robote ryby po meksykansku..uah, ale bedzie jedzonko:)) Caly dzien spedzilam w domku sprzatajac;/ Jutro bede piec ciastka:)) To aqrat lubie, chociaz ostatnio jakies kamienie mi wyszly:P Rano mialam szczere checi wybrac sie dzisiaj na aerobik, ale jak przyszlo co do czego, to mum niestety musiala isc sama.. zlapal mnie len;/ I jeszcze to dzisiejsze spotkanie.. eh.spotkanie pozbawione sensu.. jakiez to moje zycie ciekawe O_o Nosz kurde, a tak optymistycznie sie notka zaczynala..

buzkaa:*

 

Wiec o co mu chodzi?
Autor: unsafe
03 kwietnia 2004, 23:41

Dziwny dzisiaj dzien.. rano zaqpki w Zielonej, nogi to mi juz odpadaja;) Potem sprzatanko, wchodze na GG, rozmawiamz R. i takie dziwne pytania z Jego strony: Czy zaluje, ze bylismy razem? I czy mam jeszcze tego piesia, ktorego mi na Gwiazdke podarowal? Co mu sie nagle przypomnialo: Troche mnie zatkalo,ale mowie sobie "albo pijany jest,albo mu odbilo..a moze sie nacpal?" (dla niezorientowanych On zachowywal sie jeszcze niedawno tak jakbysmy sie nigdy nie znali..). Ok.19 uderzylam z Kasikiem na miacho:)) Poszlysmy do Gotyckiej,ale pustawo bylo, wiec postanowilysmy, iz zawitamy na stadion (szkoda, ze taka godzina, bo wczesniej same towary tam graja;D). Spotkalysmy Sakera, ktory nam tlumaczyl, ze 0,9(9) = 1,ehm..;D. Potem znowu do Gotyckiej, rozmowa z Kawa i Motorem oraz gra w lotki (taaa, trafiam juz do tarczy!:P). Wygralismy oczywiscie MY-zespol:ja i Motor. Z czego ja rzucalam 5% razy:P Przyszla ekipa Enclave(tutaj pozdro). I tak nagle wybila 22.00. Wiec zaczelysmy zbierac sie w kierunku domow.. odprowadzal nas Motor (boze, z nim to jazdy ida:DD). W drodze mijal nas samochodem jakis wariat wymachujacy zza szyby recznikiem i wolajacy "Lech kolejorzzz!!!" Co to mialo znaczyc to nie mam pojecia:P Darlismy z niego jak nie wiem:P Teraz siedze sobie na Gadulcu i kumpel sie pyta czemu go nie poznalismy?:P Eh, Gigi..Uah;] Myslalam, ze nic juz mnie dzisiaj nie zaskoczy..alez skad, teraz wiem, ze to, co mialo mnie zaskoczyc najbardziej dopiero sie wydarzy..siedze sobie tak niewinnie na GieGie, gadam ze znajomkami.. i nagle wyskakuje mi koperta ze znanym (juz chyba na pamiec) nr..-M. (wiecej o Nim na starym blogu). Nie, to nie byla normalna rozmowa.. to byly wyznania. Znowu jakas chala, znowu mysli, ze jestem taka naiwna..pewnie siedzi tam po drugiej stronie i ladnie sobie zdziera.. poprosil o spotkanie, a ja? Zgodzilam sie. Tak. Tak. Tak. Tak. Debilka. Idiotka. Głupol. Ale ja chce porozmawiac, przeciez nie slyszalam procz marnego "hej" przez te 5 miesiecy nic wiecej.. Nie, nie kocham Go. Nie moge Go kochac. Wcale mna nie ruszalo, kiedy widzialam Ją z Nim. Nic, a nic. Czego On ode mnie chce? Raz mnie zranil. Ja zrobilam mu to samo. Jestesmy kwita. Wiec o co mu chodzi??

Dopisek: 5 minut po zapisaniu notki:

okno GG 1:
M.(23:45): To do jutra:) o 20.
ja (23:45): nom, pa..

okno GG 2:
R (23:45): zadam Ci troszke osobiste pytanie jesli nie chcesz nie odpowiadaj moze bede troche wscibski ale wybacz bo jakos interesuje mnie to
Ja (23:46): tak prosze bardzo, pytaj
R (23:46): spotykasz sie z kims?:>
Ja (23:47): nie

 [?]

 

Czasem..
Autor: unsafe
02 kwietnia 2004, 00:26

Czasem tak pragnę się do kogoś przytulić. Tak po prostu poczuć się bezpieczna.. czasem tak tego potrzebuję..potrzebuję poczuć to ciepło promieniujace z pozornie banalnego gestu..czasem..

Dzisiaj jest czasem.

P.S Czy ktos kiedys zastanawiał się skad taki a nie inny nick..? unsafe.