Archiwum wrzesień 2006


pożegnanie..
Autor: unsafe
28 września 2006, 18:37

Bylo mi ciezko.. przybita tym wszystkim czekalam na 1 slowo otuchy. Wystarczyloby 1 mile slowo.. I w koncu kiedy skonczyl grac, napisal na GG. Ze idzie do pubu. Ze jutro tez. Ze w sobote na jakas 18nastke. Iii.. i my dokladnie 2 lata temu poznalismy sie na takiej 18nastce.. peklo wszystko w srodku. Przeciez ja tak nie wytrzymam.. powiedzial, zebym zmienila sobie glowe, bo nie mysle. A ja mu na to, ze milo bylo przez 2 lata, ale to juz koniec. Tak, tak.. jak dzieci. Ale to juz naprawde koniec, bo uswiadomilam sobie, ze jednak nie dam rady. Teraz lzy splywaja same ciurkiem, ale wiem, ze ktoregos dnia wyplacze je wszystkie i, ze bedzie dobrze. To chyba najlepsze rozwiazanie, bo On nie wierzyl, ze uda sie nam tak na odleglosc.. a ja? Ja juz tez nie wierze. Dobrze sie stalo. Dobrze.

Juz nie mam powodow by tutaj wracac.. jutro jade. Zalatwilam sobie telefonicznie pokoj, choc nie bylo latwo.. dlatego mieszkam dosyc daleko od uczelni. Niestety nie mam tam dostepu do internetu.. mam nadzieje,ze za miesiac uda mi sie znalezc jakies inne lokum, gdzie bedzie mozliwosc zalozenia stalego lacza.

Dam sobie rade..i tak jak napisala InnaM.. dlaczego mam nie dac rady, skoro inni daja?

Pozdrawiam serdecznie wszystkich. 

                           ...troche przerazona, jeszcze smutna, z pekajacym sercem, myslaca o Was
                                                                                                 -kamila
  

pilnie potrzebna stancja.. ;)
Autor: unsafe
26 września 2006, 23:51

A wiec tak..
W poniedzialek zaczynam. Nie mam jeszcze nawet gdzie mieszkac - ani stancji ani akademika. Jutro jade do Poznania czegos szukac..oj, obym cos znalazla.
Kazde zajecia mam gdzie indziej.. kazde na innej ulicy. Jak ja sie tam odnajde?: Bedzie dobrze.Musi.
Planu jeszcze nie mam.. wiem tylko,ze we wtorek mam odbyc jakies szkolenie w bibliotece..po ktorym to dopiero mam mozliwosc zapisania sie i wypozyczenia potrzebnej literatury.
Zabawnie - jedna czesc mnie cieszy sie z tego wyjazdu, a druga panicznie sie go boi.
Bo wiecie, ja od lat 19 mieszkam w takim tycim,tycim (~24.000 mieszkancow) miasteczku na zachodzie Polski.. a teraz przyjdzie mi samej stawic czola wielkopolskiej cywilizacji;)

W. po tygodniu wymiekl ]:> Przekonalam Go tym,ze co tydzien bede do Niego przyjezdzac:) a tak w ogole 14.10 zostalismy zaproszeni na wesele:D A juz myslalam, ze po poprzednim (obfitym w zaproszenia na wesela) roku, nie nadejdzie nastepny z okazja do prawdziwej zabawy!:D

Nie zegnam sie jeszcze, bo na to mam jeszcze troche czasu..:) Pozdrawiam jednak wszystkich bardzo cieplo i serdecznie:*

:(
Autor: unsafe
19 września 2006, 11:49

Myslalam,ze zrozumie. A On kiedy sie dowiedzial.. kiedy probowalam mu cokolwiek wyjasnic.. powiedzial wiele przykrych slow i za kazdym moim telefonem nie dal mi dokonczuc zdania tylko rzucal sluchawka. Przeciez wiedzial, ze studiowanie tam na tym kierunku bylo moim 2 Marzeniem.. teraz twierdzi, ze to nie ma znaczenia, gdzie ja bede studiowac biotechnologie..czy na UZ czy na AM. Kiedy powiedzialam,ze ma.. eh:( Dowiedzialam sie, ze nic nie rozumiem i nie wiem o co chodzi w milosci. Mam rezygnowac z lepszej uczelni? Z wiekszych mozliwosci po jej ukonczeniu? Przeciez to moja przyszlosc.. i jezeli mi sie tam spodoba to moze zrezygnuje nawet z Marzenia nr 1. Widywalibysmy sie na weekendy, bo polaczenie z Poznania do mojej miejscowosci jest b.dobre.. zreszta przez prawie 2 lata spotykalismy sie tylko na weekendy,bo on studiowal,a ja bylam w LO. Ciezko mi jest.. On nie odpisuje na smsy (jak sie dowiedzialam 'nie ma ochoty') i kiedy prosze o spotkanie mowi, ze nie wie po co mamy sie spotykac, skoro wszystko juz mu powiedzialam.. nic mu jeszce nie powiedzialam, bo kiedy zaczynalam rzucal sluchawka!!!

Mialam nadzieje na inna reakcje z Jego strony. Nie przypuszczalam, ze przestanie sie do mnie odzywac. Przeciez to boli.. i kiedy On tak sie zachowuje strasznie mi ciezko, bo Go kocham i chce byc z Nim. Chcialabym, zeby mnie przytulil i powiedzial, ze wszystko bedzie dobrze. Nigdy tego nie zrobi.  

I jeszcze ten dzisiejszy sen...

 

.
Autor: unsafe
18 września 2006, 15:31

A jednak Poznan.. biotechnologia na AM-ie.

Ta wiadomosc spadla na mnie jak grom z jasnego nieba...

Nie moge sie uspokoic.

I ku zdumieniu wszystkich placze.. nie ze szczescia.

Mozecie sie smiac, mozecie pisac, jaka jestem glupia.. ale ja Go kocham i nie chce tam wyjezdzac. Bo to bedzie oznaczalo koniec wszystkiego. Pierwszy raz w zyciu wiem, co to milosc.

Dzis uswiadomilam sobie, jak wiele dla mnie znaczysz Kochanie. 

 

bo ja..
Autor: unsafe
09 września 2006, 00:32

Zle mi.. chce sie poplakac, ale nie moge wydusic z oczu lez. Jakos tak strasznie smutno i nie ma mnie kto przytulic. A jezeli nawet bylby tu ze mna Ktos Taki to raczej watpliwe zeby to zrobil. Chce zasnac i obudzic sie po tygodniu. I nie dawac znaku zycia..moze Ktos sie wtedy zmartwi, moze zateskni.

Bo ja zawsze wiem lepiej, bo ja zawsze znam odpowiedz na wszystko, bo ja zawsze wiem jaka jest prawda. I przez to TO wszystko.