nagłówek;)
25 lutego 2007, 02:03
Wracam rano do Poznania..koniec tego leniuchowania;/ Zaczynam nowy semestr..plan dziś otrzymałam (na CAŁE 3 dni;>), za tydzien drugi egzamin tej sesji, niedługo potem trzeci i marze,żeby był tym ostatnim..W poniedziałek dzień zaczynam farmakoekonomią - cokolwiek miałoby to oznaczac - i kończę o 19:30 tym samym: Ciekawa jestem jaki plan ułożą nam na piątek..
Odbyliśmy dziś z W. dośc poważną rozmowę. Z tego co, powiedział wynika,że chciałby, żeby było zupełnie inaczej niż dotychczas(co nie oznacza wcale, żeby było gorzej). Tylko nie wiem czy ja potrafię zmienic siebie, swoje przyzwyczajenia i zachowanie. I czy po prostu jestem w stanie dostosowac się do nowej sytuacji. Wiem,że będę się męczyc, będzie mi pewnie często przykro, smutno.. ale może w końcu się przyzwyczaję? A jeśli nie? Głęboko w sercu czuję, że najlepszą dla mnie lekcją byłoby rozstanie. Wtedy może doceniłabym to, co było i jest. Przekonałabym się, że chce z Nim byc. Ze On i nikt inny. Ale to jest NASZ związek i nie mogę o Nim decydowac sama. Zresztą boje się takiego rozwiązania.. bo nie mogłabym sobie wybaczyc, gdybym stwierdziła, że jednak to jest TO,a On poznałby kogoś innego...
jestem chyba zbyt skomplikowana.
Dodaj komentarz