Archiwum czerwiec 2006, strona 1


truskawkowo:)
Autor: unsafe
16 czerwca 2006, 18:47

Czuje sie szczesliwa:) Siedze przed komputerem we wscielkorozowym stroju kapielowym (udalo mi sie nawet ladnie opalic;)) i jem truskawki ze smietana i cukrem (przy okazji tez tyje;D). Rano bylam ze swoim chlopcem na uczelni, poznalam troche jego kumpli, zjadlam pyszna bulke z truskawkami (truskawki-motyw przewodni dzisiejszego dnia;P) no i jestem teraz w domu. Wieczorem wychodzimy sobie gdzies ze Szczesciem na piwto. Zapowiada sie mily wieczor piatkowy (a od jakiegos czasu nasze wspolne piatki konczyly sie na burzliwej klotni;/). Pogoda jak najbardziej mi odpowiada.. jest chyba ze 35 stopni:) Szkoda tylko, ze nadal nie moge nikogo nad to jezioro wyciagnac; Deser nr 1 zjedzony..a teraz ide wpieprzac lody truskawkowe;P   

wróć..
Autor: unsafe
13 czerwca 2006, 01:37

Czuje sie strasznie samotna. Bardzo mi go brakuje. Ma teraz duzo do roboty, bo sesja zbliza sie wielkimi krokami. Spotykamy sie tylko na weekendy na godzine,dwie i najczesciej klocimy. Chcialabym, zeby bylo juz dobrze.. nie chce dawac mu powodow do zdenerwowania. Dzisiaj sa Jego urodziny. Dzwonilam zaraz po 24,zeby byc pierwsza, ktora zlozy mu zyczenia. Podziekowal i opowiedzial jaki to mial dzisiaj ciezki dzien. Jest inaczej. Z Jego strony zimno, chlodno, oschle. Potrzebuje choc odrobiny ciepla,po to aby dala mi sily to wszystko wytrzymac. Staram sie jak tylko moge. Kupuje kartki, tasmy, sklejam mu rysunki, a nawet sama rysuje drobne szkice. Tak dla scislosci 1 narysowalam;) Ciezko jest, kiedy ja podarowuje mu usmiech, mile slowo, swoja cierpliwosc.. a w zamian nie dostaje nic z tych rzeczy. Zadowoliloby mnie jedno mile slowo wypowiedziane bez mojego przymusu czy dopominania sie. Tak, bo zaczynam sie juz o to upominac. Moze to smieszne, ale pytanie ' moze powiesz mi cos milego? ' (odp: ' kocham cie ' ...) nie jest mu obce. Ja po prostu potrzebuje poczuc, ze jestem ciagle kochana i doceniana. Narazie niestety tego uczucia mi brakuje. I kiedy to pisze stoi mi wielka gula w gardle. Jestem bezsilna, jednak mam nadzieje, ze wszystko zmieni sie po tej sesji.Chce swojego, dawnego Wojtka! ;(

Ostatnio po klotni, kiedy chcialam porozmawiac i wszystko sobie wyjasnic powiedzial mi, ze nie potrzebujemy rozmowy.. ze my powinnismy rozumiec sie bez slow. Czy to prawda? W zwiazku nie jest potrzebna rozmowa?

 

juuupii!:D
Autor: unsafe
10 czerwca 2006, 14:46

Piekny dzien dzisiaj:-) Az chce sie zyc!:))) Do zrobienia zostala mi tylko salatka warzywna, a potem siadam na balkonik przypiec troszke swoje blade cialko:) Jeeeej... no cudowna pogoda:) Pojechalabym sobie nad jeziorko, ale samej mi sie nie chce;/

Znowu sie wczoraj poklocilismy. Znowu plakalam. Bylo bardzo nie milo.. i jeszcze ten okropny mecz, jaki zagrali Polacy.. porazka. Rzucalam sie ze zlosci do telewizora;P A w drodze powrotnej do domu.. zlamal mi sie korek. Jak pech to pech!

Z chwil przyjemniejszych... bylam na absolutorium mojego brata. Ja zaczynam (I hope!), a on wlasnie konczy. Calkiem milo bylo. Jestem z Niego dumna:)


Z bratem i bratowa:) Fajny mam ' kapelusz ' ?:P


Z bratowa:)
 

wspomnienia..ah..eh..
Autor: unsafe
09 czerwca 2006, 00:50

Naprawde nie sadzilam,ze kiedykolwiek to stwierdze..a juz tym bardziej wyznam publicznie, ze...


... zaczynam tesknic za szkola Oo


Anias wariatka:*


III a


Ewka, Stworek, ja, Anias


Kotis,Marzanna,Losiu ;]


Kasik moj (czyz nie urocza?:D) i kawalek mojego oka..


..dluga przerwa:)


a to tylko Karol;)


zakonczenie roku - Slifka i ja

ehhhhhhhhhhh...


%&$#@&*
Autor: unsafe
08 czerwca 2006, 15:31

Jeju,nie wiem co ja robilam przez sen,ale dzisiaj ledwo wstalam...nie moge chodzic,ruszac sie,siedziec..nie ma pozycji, w ktorej nie mruknelabym 'aua!'. Za jakie grzechy.... AUA!!!! :(

A tak w ogole..to mialam na weekend najwiekszego kaca w zyciu, ktory trzymal mnie 2 dni.. zoladek protestowal przeciwko wszystkiemu. Oj..przesadzilam w piatek. Poklocilismy sie i powiedzialam, zeby zawiozl mnie do dziewczyn na impreze..a tam chcialam odreagowac. Piwo-drink-drink-piwo+jakas paczka fajek(ja nie pale..chyba). To byla wybuchowa mieszanka. Zadzwonilam do Niego,zeby mnie odwiozl do domu..ale jak tylko wgramolilam sie (inaczej tego nazwac nie mozna) do samochodu i kiedy ruszylismy . . . . n/c. Wstyd mi do teraz. W. nazywa mnie mala pijaczka, a ja obiecalam,ze nigdy wiecej sie tak nie porobie. Nigdy wiecej do nastepnego razu;> Ostatnio mowilam tak 1,5 roku temu na mojej 18nastce.

Co do ostatniej notki. Nie porozmawialismy. Powiedzial,ze ma dosc klotni, a ta rozmowa na pewno by tak wlasnie sie skonczyla. Nie naciskam, w koncu i tak powie, co chce powiedziec.

Brak mi przyjaciela. Swoja przyjaciolke stracilam chyba wczesniej, niz mi sie to wydawalo. Dzwonie do kazdej dziewczyny i ciagle slysze te same odpowiedzi.. to jednej sie nie chce, to jedna nie pojdzie ze mna na basen, bo wlasnie zjadla i nie chce sie pokazywac ludziom, to jedna spotyka sie z chlopakiem, to jedna mieszka 10km od mojego miasta i nie ma czym dojechac, to jedna przezywa kazdego napotkanego chlopa i wole juz chyba siedziec w domu niz sluchac jej opowiadan. Nie mam zajecia.. i stwierdzam, ze wolalabym teraz siedziec nad ksiazkami niz zdychac przez TV. Do tego ta okropna pogoda! Gdzie jest slonce? Halo! Czerwiec jest! Obrazilo sie czy co? Narzekam jak stara niepotrzebna nikomu baba. I tak wlasnie sie czuje.. Ratunkuuu!!! Potrzebuje zmian!!!