Najnowsze wpisy, strona 13


takie tam
Autor: unsafe
22 czerwca 2006, 22:45


Od Niego..wyslal mi mailem. Mial czas na zrobienie takiego czegos.. wiec mial tez czas, zeby choc na chwile przyjechac. Nie widzielismy sie od poniedzialku mimo tego,ze jest teraz w miescie. Przeciez mieszka jakies 5 minut drogi ode mnie. Oczywiscie nie robilam mu zadnych wyrzutow. Zadzwonilam i bardzo mu podziekowalam za to co zrobil. Czy ja sie czepiam..? Nie mialam nawet okazji powiedziec mu,ze w niedziele jade z mum nad morze.. i chyba juz nie bede jej miala, bo dowiedzialam sie, ze jutro prosto z egzaminu wraca do domu i uczy sie na poniedzialek - bez przerwy. Eh.. Jeszcze tylko 10 dni!

.
Autor: unsafe
21 czerwca 2006, 18:59

W poniedzialek dostalam piekne kwiaty,a potem znowu nastaly ciche dni.. ale jest ok, chyba sie przyzwyczailam. Nie mysle juz o tym wszystkim.. zaczytana jestem w ksiazkach. W koncu udalo mi sie pozyczyc cos lekkiego (nie tandetnego) i naprawde interesujacego. Pozdrawiam wszystkich:*

...
Autor: unsafe
17 czerwca 2006, 19:04

Ja juz nic nie wiem:( Zeby tylko wytrwac do konca tej Jego sesji.........

To jest bezsensu.Wydaje mi sie,ze bardzo sie staram..ze daje z siebie wszystko.Dzisiaj rano do Niego zadzwonilam,zeby Go obudzic,bo ma problem ze wstawaniem.Kiedy tak przespi pol dnia potem zlosci sie,ze ma za malo czasu na nauke i nie wyrabia ze wszystkim.Napisalam mu mile smsy.I znowu napisalam.I znowu..Nie wierze,ze nie moze znalezc chwili wolnego na odpisanie mi chociaz slowem! A wczoraj..byl taki mily dzien..jak sie skonczyl? Powiedzial mi 'na dobranoc',ze nam sie nie uklada..a powiedzial to dlatego,ze wkurzylam sie na Niego,bo duzo wypil i pic chcial jeszcze. Nasluchalam sie bardzo wielu rzeczy na temat mojej osoby..i nie byly to mile stwierdzenia. Boli..boli jak cholera! W dodatku przytlacza mnie brak zajecia. Siedze caly dzien w domu,nie robiac nic. Chcialam isc do pracy..ale wszedzie, gdzie pytalam potrzebowano osoby na cale wakacje.Mnie to nie odpowiada.Tak wiec spedzam cale dnie sama,a w piatki kloce sie z jedyna osoba,ktora mam i ktora jest(byla?) mi tak bliska. Od miesiaca staram sie zmienic lub chociaz zalagodzic specia miedzy nami. Tylko ile mozna? Najbardziej dobijaja mnie moje chwiejne nastroje.. za wszelka cene staram sie byc usmiechnieta i pogodna,kiedy w duszy krzycze o odrobine zainteresowania. I niech ktos mi napisze,ze uzalam sie nad soba. Uzalam sie tu caly czas.. niestety innego zajecia nie mam i poki nie znajde nie przestane wylewac swoich emocji tutaj. Ide na basen....
truskawkowo:)
Autor: unsafe
16 czerwca 2006, 18:47

Czuje sie szczesliwa:) Siedze przed komputerem we wscielkorozowym stroju kapielowym (udalo mi sie nawet ladnie opalic;)) i jem truskawki ze smietana i cukrem (przy okazji tez tyje;D). Rano bylam ze swoim chlopcem na uczelni, poznalam troche jego kumpli, zjadlam pyszna bulke z truskawkami (truskawki-motyw przewodni dzisiejszego dnia;P) no i jestem teraz w domu. Wieczorem wychodzimy sobie gdzies ze Szczesciem na piwto. Zapowiada sie mily wieczor piatkowy (a od jakiegos czasu nasze wspolne piatki konczyly sie na burzliwej klotni;/). Pogoda jak najbardziej mi odpowiada.. jest chyba ze 35 stopni:) Szkoda tylko, ze nadal nie moge nikogo nad to jezioro wyciagnac; Deser nr 1 zjedzony..a teraz ide wpieprzac lody truskawkowe;P   

wróć..
Autor: unsafe
13 czerwca 2006, 01:37

Czuje sie strasznie samotna. Bardzo mi go brakuje. Ma teraz duzo do roboty, bo sesja zbliza sie wielkimi krokami. Spotykamy sie tylko na weekendy na godzine,dwie i najczesciej klocimy. Chcialabym, zeby bylo juz dobrze.. nie chce dawac mu powodow do zdenerwowania. Dzisiaj sa Jego urodziny. Dzwonilam zaraz po 24,zeby byc pierwsza, ktora zlozy mu zyczenia. Podziekowal i opowiedzial jaki to mial dzisiaj ciezki dzien. Jest inaczej. Z Jego strony zimno, chlodno, oschle. Potrzebuje choc odrobiny ciepla,po to aby dala mi sily to wszystko wytrzymac. Staram sie jak tylko moge. Kupuje kartki, tasmy, sklejam mu rysunki, a nawet sama rysuje drobne szkice. Tak dla scislosci 1 narysowalam;) Ciezko jest, kiedy ja podarowuje mu usmiech, mile slowo, swoja cierpliwosc.. a w zamian nie dostaje nic z tych rzeczy. Zadowoliloby mnie jedno mile slowo wypowiedziane bez mojego przymusu czy dopominania sie. Tak, bo zaczynam sie juz o to upominac. Moze to smieszne, ale pytanie ' moze powiesz mi cos milego? ' (odp: ' kocham cie ' ...) nie jest mu obce. Ja po prostu potrzebuje poczuc, ze jestem ciagle kochana i doceniana. Narazie niestety tego uczucia mi brakuje. I kiedy to pisze stoi mi wielka gula w gardle. Jestem bezsilna, jednak mam nadzieje, ze wszystko zmieni sie po tej sesji.Chce swojego, dawnego Wojtka! ;(

Ostatnio po klotni, kiedy chcialam porozmawiac i wszystko sobie wyjasnic powiedzial mi, ze nie potrzebujemy rozmowy.. ze my powinnismy rozumiec sie bez slow. Czy to prawda? W zwiazku nie jest potrzebna rozmowa?