W. od soboty,dniami i nocami, siedzi u kumpla w garazu na 'frag party', a ja jakos tak ku wlasnemu zdumieniu nie wszczynam zadnych klotni odnosnie problemu nie widzenia sie z Nim przez ten czas:) W. dzwoni i codziennie upewnia sie czy sie nie gniewam, ze On tam gra caly czas, a nie zajmuje sie mna:> Dzisiaj stwierdzil, ze na pewno mu to kiedys wypomne. A ja wcale nie mam takiego zamiaru. Niech sie nacieszy skoro siedzenie non stop od 5 dni przy kompie sprawia mu tyle przyjemnosci;) A ja czytam ksiazki, uzupelniam ciuszki w szafie, kloce sie z mama (no w koncu z kim musze,nie?:P)..a jutro robie obiad:) Tak sama z siebie(!). Wyszukalam jakis przepis w necie i jutro bede eksperymentowac.
Wczoraj nie moglam zasnac, wiec meczylam kryminal do 5 nad ranem. Ok. 4 dzwonil R. On dzwonil,a ja odrzucalam polaczenia. Powody byly dwa: obiecalam kiedys W., ze nie bede z Nim utrzymywac kontaktu (wiecej o R. i mojej z Nim przygodzie w archiwum..rok 2003:>) , poza tym..gdyby nawet zachcialo mi sie zlamac obietnice to nic z tego, bo rozmowa z Nim pobudzilabym wszystkich w domu;). Tak wiec odpisalam,zeby nie dzwonil,bo odebrac nie moge.. no i ze zycze mu niebolacej rano glowy (z racji tego, ze pewnie w stanie nietrzezwosci jest;) ). Ehh..a to odpowiedz:
sms1: Nic mnie nie bedzie bolalao. Kocham Cie jak nikogo dotad. Jestem glupkiem, ale i tak Cie kocham i nigdy nie przestane.
-ja: hahaha..[ze niby to zart musial byc] nie jestes glupkiem, dobranoc.
sms2: Nigdy nie pogodze sie z tym, ze jestes z W. Naprawde Cie kocham. Posluchaj: [i tu slowa znaczacej piosenki] . Kocham Cie i nic tego nie zmieni.
-postanowilam nic juz nie pisac...
sms3:Kocham Cie i nie przestane NIGDY.
sms4: [o podobnej tresci]
Lezalam, nie mogac usnac do 6 rano, pamietam jeszcze, ze slyszalam tatkowy budzik, dajacy mu znac, ze pora wstawac i isc do garazu po auto. Jakies pol godziny potem zasnelam..w koncu!
W ciagu dnia przeszla mi przez glowe rozsadna mysl, ze R. musial sie po prostu porzadnie schlac. Niestety, dostalam wieczorem smsa, ze mnie przeprasza, ale pamieta i zdaje sobie sprawe z tego co pisal. Eh, ja nie chce takiego czegos:(
Nie dostalam sie w tym roku na medycyne, ale probowac bede jeszcze raz za rok. Tymczasem jestem na biotechnologii w ZG. Od pazdziernika wynajmuje 2pokojowe, przytulne mieszkanko razem z EX mojej Pierwszej Milosci:D ( ja to mam kurna zycie;D). Kiedy wrocilam z kluczami do domu, cos mi zaswitalo w glowce, zeby zapytac Starszego Brata, gdzie On wynajmowal w zeszlym roku mieszkanie..i co sie okazalo? W tym samym bloku. Malo tego - drzwi obok:D Teraz, mimo, ze swoje ukochane budownictwo ukonczyl, planuje nie rozstawac sie z tym lokum. Ja na tym oczywiscie skorzystam, bo kochany braciszek z pewnoscia nie zawaha sie, kiedy poprosze Go o pozyczenie autka:)))
Tak wiec prawie(!) wszystko uklada sie po mojej mysli. I pozytywnie jest! A jak!